Wiersz miłosny Kazimiery Iłłakowiczówny pod tytułem Jedwabny lśniący sznur

Jedwabny lśniący sznur

Lękam się przyjścia nocy

i własnych strasznych śnień.

Przychodzisz co noc do mnie,

ty czy twój złudny cień.

 

Przychodzisz bardzo blady,

zanim zapieje kur,

a w ręku masz jedwabny,

skręcony, lśniący sznur.

 

I z wolna się nachylasz

i mówisz słodkie słowa,

leży przy mojej głowie

twoja najdroższa głowa

 

i czuję, jak twe serce

na moim sercu bije!

Ty sznurem śród pieszczoty

oplatasz moją szyję.

 

Rano oglądam z trwogą

krwawy od stryczka ślad.

Przychodzisz co noc do mnie

ty czy nasłany kat

 

i bezlitosną ręką,

zanim zapieje kur,

zaciskasz mi na szyi

jedwabny, lśniący sznur.