Wiersz miłosny Kazimiery Iłłakowiczówny pod tytułem Rozstanie

Rozstanie

Kołysanie się klonów nic nie przypomina...

To była — nie wiem już! — lipa? jesion? jarzębina?

drzewa jakieś tracące liść i całe kapiące od złota

i rozbiegające się drogi, i pootwierane wrota,

i tętent koni, i płacz zgłuszony tętentem, i tętent przerwany płaczem...

...Nie, to nie były klony... Nic, nic nie przypomina!

...To drzewa, wszystko — one! To nie ja rozpaczam!