Wiersz miłosny Kazimierza Przerwy-Tetmajera pod tytułem I jeden atom powietrza znów dwoje

I jeden atom powietrza znów dwoje

I jeden atom powietrza znów dwoje

naszych spokojnych ust sobą obdzielił,

i jeden spływa na dwie nasze głowy

obok leżące, promień księżycowy

i dziś my razem, znów razem oboje,

o czym śnić wczoraj bym się nie ośmielił...

Przed własnym szczęściem tak zdumiony stoję.

jak by mi nagle przed stopą wystrzelił

słup ognia — i szedł w niebieskie sklepienia

i stał się niebu filarem z płomienia...