Wiersz miłosny Kennetha Fearinga pod tytułem Miłość, 20 centów za pierwsze ćwierć mili

Miłość, 20 centów za pierwsze ćwierć mili

W porządku, niech będzie, że kłamałem tobie i o tobie, i że

zdarzały mi się troszkę za szerokie uogólnienia, możliwe,

i powiedzmy nawet, że nie wyrobiłem się z tym czy owym jakby wypadało,

I że kląłem w żywy kamień te twoje rozywy kamień te twoje rozmaite szusy, i źle się

[wyrażałem o twoich gustach, i szkalowałem twoją rodzinę,

[i obgadywałem za plecami paru twoich przyjaciół,

Dobra, niech będzie,

W każdym razie wróć.

 

Wróć do mnie. Zgodzę się puścić w niepamięć oświadczenia,

które tak obficie wygłaszałaś na użytek sąsiadów i prasy,

A ty za to puścisz w niepamięć ten twór swojej wyobraźni,

[rzekomą blondynkę z Detroit;

Zgodzę się, że ta zaprzyjaźniona z tobą dama z piętra wyżej nie

ma fioła, hyzia, ani wyjątkowego wręcz kuku na muniu, ale

[— całkiem przeciwnie — jest nawet dosyć bystra;

A ty uznasz, że mój nieszczęsny kumpel Steinberg nie jest ani

pijakiem, ani wydrwigroszem, ale po prostu facetem

usiłującym jakoś sobie dać radę w życiu, chociaż w sposób

[może odrobinę nietuzinkowy.

(Słuchasz mnie, ty wredna, ty? Dociera do ciebie?)

 

Ponieważ wybaczam ci, tak jest, wybaczam ci wszystko,

Wybaczam ci twoją piękność, wielkoduszność i mądrość,

Wybaczam ci, najprościej rzecz ujmując, to, że żyjesz,

i rozgrzeszam cię, krótko mówiąc, z tego, że jesteś sobą.

 

Ponieważ dzisiejszej nocy stoisz mi przed oczami i czuję cię całą skórą,

I każde światło na skrzyżowaniu, mijane przez naszą taksówkę,

[ukazuje mi na nowo ciebie, wciąż ciebie,

I ponieważ tej nocy wszystkie inne noce są czarne, wszystkie inne

godziny zimne i dalekie, i teraz, w tej chwili, gwiazdy świecą

[bardzo blisko i jasno.

 

Wróć. Uczcimy to taką fetą, że każda inna feta wysiada.

Zaprosimy przedsiębiorcę pogrzebowego z piętra niżej i paru

chłopaków ode mnie z pracy, i jeszcze trochę przyjaciół,

I Steinberga, który notabene już nie jest na odwyku, i tę wariatkę

z piętra wyżej, i paru reporterów, na wypadek jakby się co stłukło.

Przełożył
Stanisław Barańczak