Wiersz miłosny Krystyny Furtak pod tytułem czarna tęcza

czarna tęcza

czarna tęcza

wymyka się z rąk

(z zapachem fiołków konwalii

oddziela krawędzie przestrzeni)

poziom

pion

oswajam ciszę wieczorną

i gwiazdy przelane do wody

mój skrzat

rozkłada części ciała

na bezludnej wyspie

niebo i ziemia

wysłuchują rytmu serca

jest noc składania oczu

w wyziewie wiatru

mała dłoń cieknie jak świeca

to ty... wybierasz nektar

z opuszczonego miejsca.