Wiersz miłosny Krzysztofa Kamila Baczyńskiego pod tytułem Jesteś o tyle spojrzeń ode mnie

Jesteś o tyle spojrzeń ode mnie

Jesteś o tyle spojrzeń ode mnie.

Jest mi o tyle twych spojrzeń samotniej.

Ciemniej

opada każdy wieczór bez słów,

trudniej słowa rzucone, kwiaty na drodze podnieść.

 

Cztery spojrzenia ścian miasto zamyka na smutek,

a obce czyny i ludzie ulatują obok.

W którym wieczorze jak ten odnajdę

ciszę przechodzącą przez ugór czasu Bogiem i tobą?

 

Oto jest znów ulica niedzielna zamknięta w miejski kurz.

Obcy flet kroków, gdzie szopen płacze z okien.

Tak samo, tak samo, tak samo jak kiedyś

niebo patrzy obłe, jak smutek głębokie.

 

Dni ulatują w trwogę o ciebie,

noc obca gwiazdami zarasta i bladą miejską trawą.

Wiatr wspomnienia — chmurom oderwana gałąź.

A przecież

te same gwiazdy co tam kołyszą noc nad Warszawą.