Wiersz miłosny Leona Rygiera pod tytułem W pętach

W pętach

Dalilo moja!... W uściskach twych płonę

I na pierś twoją chylę głowę złotą...

Niechaj mię ręce twe błogosławione

Jak lniane sznury niewoli oplotą...

A chociaż zdradne dostrzegam nożyce,

Nie będę bronił swej królewskiej mocy:

Sprzedam ci duszę, korną niewolnicę,

Za kwiat płomienny miłości i nocy...

 

Na oczy moje padło bielmo szału...

Zegnajcie skrwawione jamy oczodołów

Bezczelny pachoł piaskiem mi zasypie...

Lecz nim źrenice wykapie mi ołów,

Pragnę się upić na mej własnej stypie!...

Ust twoich pragnę najpełniejszej czary...

Po raz ostatni, Dalilo, bądź szczodra:

Niech spod szkarłatnej błysną mi kotary

Twe śnieżne piersi i toczone biodra!...

 

Och, rozkosz, rozkosz... Chłodne alabastry

Owionąć żarem ostatniego tchnienia...

W lwiej się paszczęce złocą miodu plastry...

Ośla się szczęka w miecz zagłady zmienia...

Tryumf... potęga!... Sny moje prześnione!...

Pęta niewoli na wieki mnie gniotą...

Dalilo moja!... W twych uściskach płonę

I na pierś twoją chylę głowę złotą...