Wiersz miłosny Leopolda Staffa pod tytułem List z jesieni

List z jesieni

Czekam listu od Ciebie... Tam Południa słońce

I morze mówi z Tobą... U mnie długa słota,

Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące...

Dziś pogoda... Lecz słońce chore — jak tęsknota...

 

Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,

Bo tu żadne nie kwitną już... Niech go przepoi

Spokój, woń słońca, szczęście Twej bliży i szaty —

Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej...

 

A papier niechaj bedzie niebieski... Bo może

Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze

Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od Ciebie;

Skarżyć się będą drzewa, co więdną i mokną,

A ja, samotny, może znów będę przez okno

Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie...