Wiersz miłosny Luizy Labe pod tytułem Sonet

Sonet

Żyję, umieram: chłoną mnie ogień i woda.

Trawią mnie upałami zimy przecierpiane:

Życie czuli się do mnie i zadaje ranę.

Z wielkim moim frasunkiem miesza się pogoda.

Mój niepokój zabawom się dwornym nie podda,

W jednej chwili wybucham radością i łzami:

Ulotne moje szczęście niedługie ma trwanie,

Schnąć mi i kwitnąć każe jedna chwila zwodna.

Tak mnie wiodą niestałe Miłości zaklęcia

I kiedy się na nowe gotuję strapienia,

Lekko się z moich żalów wyrywam objęcia.

Lecz gdy wierzę, że nic już szczęścia nie odstręcza

I na wysokiej staję wyżynie pragnienia,

Los zawracać mi każe ku źródłom cierpienia.

Przełożył Artur Międzyrzecki