Wiersz miłosny Marka Zgaińskiego pod tytułem pusta przestrzeń między rękami

pusta przestrzeń między rękami

pusta przestrzeń między rękami

ściskającymi skronie

i coraz to inne kształty

pod granicą powiek

mamy całą godzinę —

— chcę się z tobą kochać

wtedy odkrywam że ma odcięte obie ręce

i może mnie dotykać tylko ustami

to zajęłoby zbyt dużo czasu

więc odejdź może rano

ominie mnie dreszcz przebiegający

przez zimną pościel

tyle ciemnych słów i gasnące barwy ognia

po mahoniowym rzeźbionym stole

pełza wąż otwarte usta

otaczają czerwienią jego lśniącą skórę

lepiej żebyś odeszła

w tej nowej epoce

muszę być spokojny

Moja wyobraźnia zostawia miejsce

dla jednego gestu