Wiersz miłosny Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pod tytułem Gdy pochylisz

Gdy pochylisz

Gdy pochylisz nade mną twe usta pocałunkami nabrzmiałe

usta moje ulecą, jak dwa skrzydełka ze strachu białe —

krew moja się zerwie, aby uciekać daleko, daleko,

i o twarz mi uderzy płonącą czerwoną rzeką.

Oczy moje, które pod wzrokiem twym słodkim się niebią,

oczy moje umrą, a powieki je cicho pogrzebią.

Pierś moja w objęciu twej ręki stopi się jakby śnieg,

i cała zniknę jak obłok, na którym za mocny wicher legł.