Wiersz miłosny Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pod tytułem Pocałunek słońca

Pocałunek słońca

Pocałunek słońca jałowy jest, choć złoty,

spojrzenie kwiatu cudze, choć rzewne,

szum wody: obce narzecze ni to bełkot idioty —

Trawy — jakież dalekie to krewne.

 

Pies o ileż młodszy i głupszy braciszek,

a co znaczą mrówek nudne kopce?

Co mówi zapach świeżo z nieba spadłych szyszek.

i to, że motyl ma skrzydła po kropce

— Ty, człowieku, tyś bliski jeden, tyś przemiły,

tyś mojej duszy żywność słodka,

wolę cię, bracie, pełen rozkoszy i siły

niż srebrnego na wierzbie kotka.