Wiersz miłosny Marty Aluchny Emelianow pod tytułem Erotyk jesienny

Erotyk jesienny

Nie krzyczę

twego imienia po nocach

 

Jest jak miecz Błyskawicą cięcia

przeszywa przestrzeń

boleśnie wypiętrzoną

garbami gór kretowiskami miast

 

A już się zrosła wokół mnie

a już pulsuje ciepło

i tylko

blizny dróg

 

W gwiazdę wielopromienną

zbiegły się we mnie jakby

nigdy ich kurz nie dławił

pęd skłócony nie wikłał

pomiędzy mną a tobą

nie orał grom i nie broczyły jesiennie

jarzębiną wśród pustych pól

 

Miecz twoje imię

a moje nić pajęcza

czepia się krzaków łowi

ostatni promień

i nade wszystko wiatru

trzeba się wiatru bać

 

Nie wołaj mnie

nawet szept

porusza fale powietrza