Wiersz miłosny Maryli Wolskiej pod tytułem Niewiadomą odtworzył

Niewiadomą odtworzył

Niewiadomą odtworzył panią mistrz nieznany.

Z wieków głębi, z otoka rzeźbionych obramień

Twarz niewieścia majaczy w tle, jak drogi kamień —

Umarłego malarza sen o zapomnianej.

 

Niby słońca mierzchnący blask na skroń jej sieje

Złotą barwę dni złotych dawności patyna —

Tej — co sama dziś siebie już nie przypomina.

Mgłą się perły, wenecki aksamit modrzeje...

 

Nienazwana, znikniona... Prochów jej atomu

Nie odpytać po grobach, nie znanych nikomu.

Któż by szukał w pamięci niesłyszanej pieśni?

 

Jeno usta przyśnionej na mistrzowskim płótnie

Śmieją się na pół chytrze, a na poły smutnie —

Bo któż wie, czy ją kiedy znali jej współcześni?