Wiersz miłosny Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego pod tytułem Kolęda do Zosie

Kolęda do Zosie

Na początku nowego roku każdy daje

Przyjacielowi dary, jakich mu dostaje,

Ja też, iż nie mam nad cię nic milszego sobie,

Myślilem, co by za dar godny posłać tobie.

 

Nie dostawa mi złota, zdradę mnożącego,

Ani ziarn drogich piasku Morza Czerwonego;

Lecz, aczbym miał, pewnie wiem, żeć tego nie trzeba,

Dał ci tego dostatek on hojny Pan z nieba.

 

Dałbym ci serce moje, ale nic cudzego

Nie chcę dać: tyś jest panem, nie ja, serca mego.

Z wiarą uprzejmą trudno mam się popisować,

Bo ta już musi z sercem pospołu hołdować.

 

Owo zgoła ledwie wiem, coc by dać. Bo mojem

Co może być, ponieważ sam nie jestem swojem?

Niezgaszone płomienie miłości, ty swemi

Który cheś mi nie wzięła, mogę zwać własnemi.

 

I tych ci po kolędzie dawam, po kolędzie

Proszę, niech ten lekki dar wzgardzony nie będzie,

A jeśliże go zgardzisz, to ja pewnie muszę

Leda w dzień po kolędzie Bogu posiać duszę.