Dość mi jest, miła, pomyśleć o tobie
Owen Feltham
Dość mi jest, miła, pomyśleć o tobie,
Bym całe piękno, rozsiane po globie,
W duszy obecne poczuł i realne:
Bowiem piękności, co z cnoty się tworzą,
Przypominają mi tym łaskę Bożą,
Że wciąż obecne są, choć niewidzialne.
Gdy siedzę, z piersi śląc gorzkie westchnienia,
A dzień gasnący z wolna w noc się zmienia,
Aż krucze skrzydła mroku mnie zagarną,
Dość wspomnieć ciebie — i, jak błysk, co budzi
Uśpionych choćby najtwardszym snem ludzi,
Jasna twa piękność rozświetla noc czarną.
Choć nieobecna — jesteś: to dowodzi,
Że z oddaleniem nigdy się nie godzi
Miłość, tworząca z dwu dusz jedną pełnię:
W swym ruchu prędkim dopóty nie spoczną,
Aż się nawzajem, choćby i w noc mroczną,
Oświetlą, ujrzą i scalą zupełnie.
Tak też ocean, gdy spiętrzy fal góry,
Skąpie w przypływie nawet pałac, który
Z dala od morza stoi w delcie rzecznej:
Ba, więcej mocy tkwi w sercu wezbranem,
Bowiem, choć miłość też jest oceanem,
Jej przypływ nie jest codzienny, lecz wieczny.
Przełożył
Stanisław Barańczak