Wiersz miłosny Owidiusza pod tytułem I, 11 [Tak zręczna w układaniu

I, 11

Tak zręczna w układaniu rozpuszczonych włosów,

Nape — niesprawiedliwie zwana niewolnicą —

Która pomoc mi niosłaś w schadzkach potajemnych

Użyteczną i sprytnie dawałaś mi znaki,

Zachęcałaś Korynnę, aby przyszła do mnie,

A nigdy nie zawiodłaś mnie, wierna w potrzebie —

Weź i rano swej pani zanieś zapisane

Tabliczki, a bądź czujna, by nie było zwłoki!

Wszak nie kamienne serce ni żelazo w piersi

Masz, nie jesteś prostaczką — mimo pochodzenia.

Może i ty cierpiałaś od strzał Kupidyna

I u mnie możesz dostrzec swoich przeżyć znaki!

Jeśli spyta, co robię, mów: nadzieją żyje

Nocnej schadzki. A resztę wosk z pismem opowie.

Gdy mówię, czas ucieka. Wręcz, gdy sama będzie,

Ale dopilnuj, żeby zaraz przeczytała.

Patrz przy tym na jej oczy — proszę — oraz czoło.

Z milczącego oblicza przyszłość poznać można.

Bez zwłoki, gdy przeczyta, niech wiele odpisze —

Nie znoszę, gdy błyszczący wosk miejsca ma puste.

Niech stłoczy gęsto wiersze, a oczy me zmusi,

By na sam brzeżek pisma za literą biegły.

Lecz po cóż ma paluszki zbytnio rylcem męczyć?

Niech na całej tabliczce "przyjdź" tylko napisze!

Ja zwycięskie tabliczki oplotę laurami,

W świątyni Wenus wnet z nich uczynię ofiarę,

Napis dając: "Dla Wenus. Naso ofiaruje

Służki wierne, choć były deszczułką jedynie".

Przełożył Jerzy Ciechanowicz