Wiersz miłosny Paula Éluarda pod tytułem Médieuses [Strona 2]

Studnie na powietrzu oś wiatru

Chybotliwy pomnik obłąkany flamingo

Gra bez przegranej zdrowie bez dziur

Pochodnia płonąca w przemieszanej wodzie

Promienisty męczennik o żywych kątach

Jasne oko w poprzek wstydu i mgły

Radosny pierwszy śnieg

Zaleta samotności

Wygnanie do źródeł siły

 

VI

 

Gdzie jesteś czy mnie widzisz czy mnie słyszysz

Czy mnie poznajesz

Ja najpiękniejsza jedyna

Bieg rzeki opieram o ramię jak skrzypce

Przepuszczam dni

Przepuszczam statki obłoki

Zgryzota przy mnie zginęła

Trzymam echa dzieciństwa moje skarby

Razem ze śmiechem w gardle

 

Mój krajobraz doprawdy jest wielkim szczęściem

Moja twarz klarownym wszechświatem

Gdzie indziej płaczą czarnymi łzami

Idą z lochu do lochu

Tu się nie można zgubić

Moja twarz jest w czystej wodzie i widzę

Jak śpiewa o jedynym drzewie

Łagodzi kamienie

Odbija horyzont

Opieram się o drzewo

Kładę się na kamieniach

Na wodzie pochwalam słońce deszcz

I poważny wiatr

 

Gdzie jesteś czy mnie widzisz czy mnie słyszysz

Jestem stworzeniem spoza zasłony

Spoza pierwszej lepszej zasłony

Panią zieleni pomimo wszystko

I znikomych traw

Panią wód panią powietrza

Panuje nad swoją samotnością

Gdzie jesteś

 

Mocą marzenia o mnie wzdłuż murów

Widzisz mnie słyszysz mnie

I chciałbyś zmienić moje serce

Wyrwać mnie z głębi moich oczu

Mam władzę istnienia bez losu

Między szronem a rosą między niepamięcią a obecnością

 

Nie troszczę się o ciepło o świeżość

Przepłoszę w poprzek twoich pragnień

Twój obraz który mi dajesz

Moja twarz ma tylko jedną gwiazdę

 

Trzeba ulec kochać mnie daremnie

Jestem zaćmieniem snem nocy

Zapomnij moje kryształowe zmarszczki

 

Zostaję w swoich liściach

Zostaję w swoim lustrze

Mieszam śnieg z ogniemv Moje głazy są łagodne jak ja

Moja pora jest wieczna

 

VII

 

I w łaskę twojej wargi przyjdź uzbroić moją

Przełożył
Adam Ważyk