Wiersz miłosny Pawła Soroki pod tytułem Do widzenia Mario

Do widzenia Mario

Marii

 

Do widzenia Mario

żegnaj Przemyślu

żegnajcie uliczki Zasania

 

nocą Was opuszczam

wyrazistą w przeddzień zimy

chłodną w milczeniu gwiazd

życzliwą w uśmiechu Twoich oczu

 

nie wiem kiedy wrócę

by porozmawiać o naszym romantyzmie

i realizmie?

 

może przed wigilią

w mrozie stycznia

albo w szarym śniegu marca?

 

wrócę

by przejść zaułkami

od Sanu przez rynek

w stronę Bieszczad

przejść trotuarem marzeń

i tęsknoty

 

Marysiu...

napiszę list

a teraz pędzę do Warszawy

pustym ekspresem

wokół nas śniego-szron

i ogniki latarń kłujące oczy

 

będziemy wcześniej witać zimę

Ty na Zasaniu

ja na Woli