Wiersz miłosny Propercjusza pod tytułem II, 27 [Wy, śmiertelni, znać chcecie

II, 27

Wy, śmiertelni, znać chcecie godzinę pogrzebu

Niepewną — jaką drogą śmierć do was przybędzie.

Fenicką sztuką niebo badacie pogodne —

Która gwiazda pomyślna, a która źle wróży;

Gdy w kraj Partów ruszamy albo do Brytannów —

Co grozi nam na morskich i na ziemskich szlakach.

To znów płaczemy, kiedy porwie nas wir wojny,

Gdy Mars zewrze ze sobą pomieszane szyki.

Strach, że domy się spalą, w ruinę obrócą

I że napój śmiertelny wypadnie pić wargom.

Jedynie ten, kto kocha, zna śmierci godzinę

I rodzaj — więc mu wiatry i oręż nie straszne.

Choćby nawet już siedział pośród trzcin stygijskich,

Patrząc na smutny żagiel Charonowej łodzi,

Gdy tylko wiatr przyniesie wołanie dziewczyny,

Wróci — choć żadne prawo na to nie zezwala.

Przełożył Jerzy Ciechanowicz