Wiersz miłosny Roberta Frosta pod tytułem Telefon

Telefon

— Kiedy dziś sobie stąd poszedłem, wprost

Przed siebie, jak najdalej,

I kiedy w pewnej chwili

Leżałem w trawie — jakiś kwiat samotnie

Do ucha mi się nachylił

I dobiegł mnie twój głos.

Nie mów mi, że tak nie było, że wcale

Nic nie mówiłaś — w ten kwiat, tu na oknie,

Musiałaś szepnąć coś. Pamiętasz treść tych słów?

 

— Wpierw ty powiedz, co ci się zdawało, że słyszysz.

 

— Odszukałem kwiat w trawie, przegnałem ospale

Brzęczącą nad nim pszczołę i przytknąłem znów

Ucho do płatków; i nie tylko głos,

Lecz jakby słowo jakieś usłyszałem w ciszy —

Co to było za słowo? Moje imię? Potem

Powiedziałaś — jeżeli nie ty sama, ktoś

Powiedział "Wróć już"; tyle do mnie doszło.

 

— Mogłam coś w tym rodzaju pomyśleć — nie głośno.

 

— W każdym razie — jestem z powrotem.

Przełożył
Stanisław Barańczak