Wiersz miłosny Sandora Petofia pod tytułem Miła, brązowe oczy twoje

Miła, brązowe oczy twoje

Miła, brązowe oczy twoje

W mej duszy, w oczach mych jaśnieją!

W życiu doczesnym i niebiańskim

Jesteś jedyną mą nadzieją.

Jeśli jedyną mą nadzieję

Okrutny wicher jak sen zmiecie,

Nigdy szczęśliwy już nie będę

Ni na tym, ni na tamtym świecie!

 

Dziś nad jeziorem stoję, obok

Wierzby, co płacze po cichutku.

Żałosne miejsce! To sąsiedztwo

Pasuje do mojego smutku.

Patrzę na wierzby zapłakanej

Gałęzie zwisające w głuszy,

Jakby skrzydłami były mojej

Zgorzkniałej beznadziejnie duszy.

 

Ptak już odleciał do wyraju

Z jesiennej zwiędłej okolicy.

Ach, gdybym ja się mógł oderwać

Od ziemi, smutnej mej siostrzycy!

 

Nie mogę — smutek mój jest wielki

Jak moja miłość rozpłoniona,

A moja miłość, miłość moja

Bezbrzeżna jest i niezgłębiona.

Przełożył
Leopold Lewin