Pieśni na stopniach
Sándor Weöres
V
Moja twarz na jej twarzy
brązowe moje włosy rozlewają się w jej włosy płowe
ulewa serca mego chłoszcząc pieści gołe piersi
czarna szponiasta na białomarmurze jej kibici wyrzeźbiona łapa
kiszki me okręcają jej rozszczepione uda
jej brzuch kryształowa czarka krwi
w górze łyska letnia nawałnica w dole morze
wężujące splatające się
w przepaść się stacza skała
gałąź osłoneczniona
w wieczną noc
Za i dobija ruch
lasem przesłoniętego świata tej ulewy
gdzie samiec prze bija samicę
samica pochłania samca
i daleko zostawiliśmy za sobą czas
na ciemnej drodze gdzie sunie z cicha dwugłowiec
w którym ja jestem tobą i ty jesteś mną
i słońca krąg stanął w nocy
gdzie mój ruch jest twoim ruchem
gdzie twój dygot jest moim dygotem
w skok bębniąc samotnie
gronne kwiaty w jarzących się oczu jej lesie
Och ty
pod moją twarzą
aż rozpływający się omdlały uśmiech
twoje zamglone oczy połyskliwie płynne w moim oku
twojomoja twarz twarz mojotwoja
mlecznie delikatnego prądu rozpłynięcie w naszych wspólnych żyłach
jesteś tak blisko mnie jak ja sam siebie
a jednak w omdlałości jak w odległym woalu obłoczka
nocą w niebie skąd wyziera sierp księżyca
w przyrośniętym do mego tułowia
oddaleniu bezkresnym bogini
Z węgierskiego przełożył
Robert Stiller