Wiersz miłosny Sarah Kirscha pod tytułem Tuż koło białych bratków

Tuż koło białych bratków

stoję w parku tak jak mi kazał

pod wierzbą

rozczochraną staruchą bezlistną

widzisz mówi nie przychodzi

 

Ach mówię złamał nogę

zadławił się ością nieoczekiwanie

ulicę zamknięto albo

nie może wymknąć się swojej żonie

wiele rzeczy staje nam ludziom na przeszkodzie

 

Wierzba kołysze się i skrzypi

możliwe że już nie żyje

blady był taki kiedy cię całował pod płaszczem

możliwe wierzbo możliwe

w takim razie miejmy nadzieję że już mnie nie kocha

Przełożył
Jacek St. Buras