Wiersz miłosny Sławomira Kryska pod tytułem Stary Romeo

Stary Romeo

Janowi Marxowi

 

Romeo w cholesterol bogaty jak nabab,

Kapuletich, Montekich tragedię wspomina,

Z rozrzewnieniem na cząstki, u innych bab, dramat

Jak pomarańczę dzieli. W kąciku ust ślina,

Bo pośród słów piorunów ukoił go senek

Z oddziałem ślicznych panien — każda dzierży wianek.

 

Dzień płaski jak naleśnik, smutny jak gie w deszczu

Listopadowym nocą... Gie ziemia pochłonie

Jak Julię, gdzie różnica?... Pościel nań złowieszczo

Z łoża okiem z krochmalu łypie: Spadaj godnie!...

Pod sklerotyczną podkładając głowę

Poduszkę, co już była mieczem tristanowym.

 

Na starcze wzwody wzloty ikarowe mienił

Czas przebyty, miłosne uniesienia w placek

Krowi na łące w szronach, miast górskich strumieni

Kanał stoi, rwie ciszę nie słowik, lecz gacek.

Podnosi się ciśnienie, podnosi ułuda,

W półśnie dudni marsz kobiet, idą same uda.

 

Sublimacje ze wzdychań niczem z muru tynki

Oblazły ukazując donżuańskie twarze;

Brzydcy lepiej w wiek wchodzą i lepiej cyniczni,

Nie ma z nich co odpadać, gdy ich zmienia starzec.

Duch ścieleśniał w miażdżycy, uszły szaleństw hordy,

Teraz trza w Boga wierzyć albo w kubeł mordę...

wrzesień 86