Wiersz miłosny Stanisława Nyczaja pod tytułem Przy kaloryferze - tym naszym kominku

Przy kaloryferze - tym naszym kominku

— Pamiętasz jak cię niosłem przez to miasto

by oszczędzić ci chociaż tych kilku

kilometrów najtwardszego betonu

wbijającego się boleśnie

z każdym krokiem w mózg

 

— Pamiętam Przez to miasto wypełnione

ni to mgłą przedwczesnego przymrozku

ni to szarą zadymką cementu

 

— Ślady znikły Wymiotły je

uliczne przeciągi

Lecz tuła się wciąż jeszcze

żywa Pamięć-o-nas

 

— Trzeba by ją odwiedzić pocieszyć

Wybierzmy się tam kiedy choć wiem

że nieść mnie nie będziesz już chciał