Urodziny Sulpicji
Sulpicja
Narodzin opiekunko, Junono, racz przyjąć
Kadzidło, które sypie dziewczyna uczona.
Dziś cała ci oddana, dla ciebie się stroi,
By radosna i piękna stać u twych ołtarzy.
Przyczynę wystrojenia tobie przypisuje,
Ale jest i ktoś, kogo chce zachwycić skrycie.
Spraw, boska, by kochanków nikt już nie rozdzielił,
A na młodzieńca zarzuć więzy wzajemności —
Bo on nie jest godniejszy żadnej innej służyć
Dziewczynie, ani ona innemu mężczyźnie.
By nie mógł ich, spragnionych, czujny stróż zaskoczyć,
Niech Amor im podsuwa tysiące podstępów.
Przybądź w swej purpurowej i świetlistej szacie.
Ofiary tobie składa — trzy z ciastek, trzy z wina —
Troskliwa matka, szepcząc, czego życzy córce,
Ta zaś o coś innego modli się w sekrecie.
Płonie jak bystre płoną ołtarza płomienie
I — choć by wypadało — rozsądna być nie chce.
Spraw, Junono, by kiedy rok następny minie
Ta sama miłość trwała, dawno wymodlona.
Przełożył Jerzy Ciechanowicz