Wiersz miłosny Szymona Zimorowica pod tytułem Amarant

Amarant

Niech się insze w bogate stroją złotogłowy,

Niech skarby na się biorą, niech bryżują głowy,

Niechaj dyjamentami palce swe okują,

Niech szyje zamorskimi perłami osnują;

 

Fraszka szumne ubiory, fraszka i bławaty,

Bowiem nie tak na złoto ani pyszne szaty,

Nie tak się zapalają prędko na pieniądze,

Jako na przyrodzoną gładkość, ludzkie żądze.

 

Nie pomogą niewdzięcznej twarzy drogie sztuki,

Nie ozdobią jej — włosów przyprawnych peruki;

Grunt uroda: komu tej jednej niedostaje,

Nie dadzą jej bogactwa ani obyczaje.

 

Przeto milszaś ty u mnie, nadobna dzieweczko,

Gdy się z prosta ubierzesz w cieniuchne giezłeczko,

Niżeli niepozorna panna, chociaż szatna;

Milszaś ty mi w koszuli, dziewczyno udatna.

 

Jeżeli-ć i ta cięży, zrzućże ją z siebie,

I bez niej, ma pociecho, przyjmę ja ciebie.