Wiersz miłosny Tadeusza Nowaka pod tytułem Pieśń o spotkanej dziewczynie

Pieśń o spotkanej dziewczynie

Śnią mi się twoje słone usta

i chłodne srebro ramion.

Do twoich dłoni śnieg się łasi,

za tobą wiatr na palcach stąpa

i na twym czole obłok sypia.

 

To ty, dziewczyno gór, odlana

z żywego kruszcu, z pełni rana

czerpiąca wodę do konewki,

chodzisz koło mnie, żyjesz ze mną

dniem niespokojnym, nocą ciemną.

 

Przyjdę do ciebie nie z muzyką

weselnych pieśni, w wieńcu ziela,

ale jak człowiek, co wśród ludzi

szuka dla siebie przyjaciela.

 

A może wcześniej ciebie spotkam,

staniemy przy skrzypiącym lesie,

albo na progu twego domu —

i wilga, co przed burzą drze się,

powie, że lepiej nic nikomu

nie mówić, zabrać ciebie bosą,

w jednej sukience, ale jasną

i odejść z gór ogromnych nocą.

 

Będziemy mieszkać w własnym domu,

uczyć się swoich myśli, głosu,

światła u powiek, pieśni ciała,

i każde z nas do swego losu

doda los ludzi, co wśród nocy

szukają naszych rąk pomocy.