Wiersz miłosny Tadeusza Peipera pod tytułem Ja, ty

Ja, ty

Usta twoje, chodnik lśnień i uśmiechów, dzisiaj, zalutowane

milczeniem, nie płoną.

 

Miłość bywa romansem. Także telegramem.

Ja chcę z ramienia mego uczynić wiosło, ty

chciałabyś być żoną.

 

Ostatnia godzina dnia czerwieni się na gzymsach,

Atrament zmierzchu rozlewa się po ziemi.

W chłodnych wannach ulic kąpie się spocona twarz ludzi.

 

Daj mi twą noc dzisiejszą. Dzisiejszą

Wcisnę się w ciebie, czcionka w papier, i będę dniem, kiedy

poranek mnie zbudzi.