Mons pubis
tej nocy zbliżała się
wojna
było to w podrzędnym
lokalu rozrywkowym
w wesołej dzielnicy portowego miasta
tytuły w gazetach rosły
z godziny na godzinę
rozkazy zostały wydane
okręty dwóch supermocarstw
płynęły naprzeciwko
strip-tease á la Paris
biała twarz
wykrojone w niej
oczy usta
kobieta
oddawała się
na tej sali
wszystkim
tytuły w gazetach rosły
zbliżała się zagłada
muzyka mechaniczna
rozdzierała
w czerwonym świetle
rozbierała się
jasnowłosa
wysoka
kobieta zdejmowała
rozchylała
przeźroczystą szatę
jej uda świeciły fosforycznym
światłem
palcami dotykała
ust
powoli rozchylała
wargi
w obłoku światła
dłonie złożyła
na łonie
toczyła dłonie
od stóp do gardła
wzdłuż
oddawała się sobie
oddawała się przedmiotom
muzyce
światłu
które spadało na nią
prostopadłe czerwone
niebieskie złote
ogarniała
otaczała
zamykała
niewidzialnego ptaka
białego łabędzia
rubor laborium
strumień światła
wpadał w otwartą twarz
w usta
niósł w sobie
wszystkich zebranych
tu mężczyzn
złożyła dłonie
na wzgórku Wenery
kiedy mężczyźni
starcy i młodzieńcy
w białych kołnierzykach
krawatach
w napięciu ziewając
z kieliszkiem w dłoni
z uśmiechem
spłynęli
po długich szczupłych palcach
zakończonych
rubinowymi srebrnymi
pazurkami
kiedy spłynęli
do vestibulum vaginae
kobietę pokrył
obłok światła