Wiersz miłosny Tadeusza Żeleńskiego-Boya pod tytułem Kaprys

Kaprys

Ach, niech się święci ta godzina,

W której twój kaprys począł wić

Sympatii naszej złotą nić,

Po stokroć moja ty jedyna...

O, chwilo, słodka chwilo, stój,

O, chwilo, słodka chwilo, stój,

Błogosławiony kaprys twój...

Jeżeli potrwa dwa tygodnie,

Cóż pozostanie po nim, cóż?

Prócz zamyślenia dwojga dusz,

Co sen miniony śnią łagodnie...

O, wspomnień, słodkich wspomnień rój,

O, wspomnień, słodkich wspomnień rój —

Błogosławiony kaprys twój...

Jeżeli potrwa trzy miesiące

Ach, to już jest drażliwsza rzecz:

Rozłąki ból gnającej precz

I łzy okrutne, łzy piekące...

Nim z ócz mych tryśnie gorzki zdrój,

Nim z ócz mych tryśnie gorzki zdrój,

Błogosławiony kaprys twój...

Jeżeli potrwa, och, pół roku

Nawet mi myśleć o tym strach:

W twe oczy z drżeniem patrzę, ach,

Mego szukając w nich wyroku...

O, snuj się, nitko złota, snuj,

O, chwilo, słodka chwilo, stój —

Błogosławiony kaprys twój...