Wiersz miłosny Tomasza Augusta Olizarowskiego pod tytułem Zejście się w ogrodzie
Zejście się w ogrodzie
Tomasz August Olizarowski
Milczenie panowało w niebie i na ziemi.
Zeszliśmy się w ogrodzie, przechadzali niemi,
Drżący, poglądający na siebie nieśmiało,
Jakbyśmy się nie znali: coś nam przeszkadzało.
Serca biły gwałtownie, ale nie namiętnie;
Słowik nucił czarownie, dla nas obojętnie.
Przeciągnęły wietrzyki, porankowi goście,
Dniową srebrną chorągiew wynieśli anieli,
Natrzęśli z gwiazd brylantów, po ziemi rozsieli:
Ziemia strojna w brylanty powitała słońce.
Słońce nas rozłączyło — oby nie wschodziło!
Gdyby nie to... przynajmniej gdyby się spóźniło...
Co by to pomyślano, gdyby nas widziano:
Tak młodego z tak piękną, sam na sam, tak rano!