Wiersz miłosny Wacława Wolskiego pod tytułem Złota scena

Złota scena

Złota komnata Desdemony

W purpurze zorzy ampli płonie...

Czarny Otello, mąż zdradzony,

Oburącz ściska czarne skronie...

 

Złotopajęcze drżą welony

Naprzeniewierczym, białym łonie...

Otello ryki śle puzonie

We wszystkie złotej sceny strony...

 

Skoczył Otello czarny, dziki...

Już kolanami żonę gniecie...

Śród złotych mebli głuche ryki

 

Jakby na krwawym grzmią bankiecie...

Wpił w gardło palców czarne kłyki...

Już baba charcze... A niech że cię!...