Wiersz miłosny Williama Davenanta pod tytułem Filozof i kochanek: do umierającej lubej
Filozof i kochanek: do umierającej lubej
William Davenant
Kochanek:
Filozof:
Kochanek:
Filozof:
Uroda twoja, świeża i dojrzała
Niby sierpniowych dni pogoda,
Teraz, wyzbywszy się czasu i ciała,
Światłości gwiazdce jakiejś doda.
Gdy żyła jeszcze, mogły jej uroki
Gwiazdom użyczać jaśniejszej postaci:
Lecz teraz śmierć ją zaprowadzi w mroki,
Gdzie miłość stygnie, a piękno wzrok traci.
My, kochankowie (którym nie uczeni
Są kapłanami, lecz mądrzy poeci),
Wiemy, że zmarła w gwiazdę się przemieni:
Tak nas poezja uczy od stuleci.
Ciał, które stoją nad otchłani brzegiem,
Nie pytaj, jakie są ich cele:
Gdy wiedza nasza tylko smutku szpiegiem,
Bezpieczniej jest nie wiedzieć wiele.
Przełożył
Stanisław Barańczak