Wiersz miłosny Williama Davenanta pod tytułem Skowronek oto z gniazdka wilgotnego wstaje
Skowronek oto z gniazdka wilgotnego wstaje
William Davenant
Skowronek oto z gniazdka wilgotnego wstaje,
Wzbija się w niebo, skrzydła otrząsając z rosy,
I, biorąc twoje okno za nieb wschodnie skraje,
Tak błaga cię o światło, dzwoniąc wniebogłosy:
O, zbudź się, zbudź, bo wtedy dopiero świtanie
Zacznie się w zorzę stroić, kiedy spojrzysz na nie.
Kupiec na gwiazdę baczy, żeglując przez morze,
Oracz śledzi bieg słońca, gdy się w polu trudzi,
Lecz kochankowi dziwno, że ktoś witać może
Dzień, zanim jego pani na dobre się zbudzi.
O, zbudź się, zbudź nareszcie, wyjrzyj zza firanek
I kotar rozsunięciem rozpocznij poranek!
Przełożył
Stanisław Barańczak