Wiersz miłosny Wisławy Szymborskiej pod tytułem Klucz

Klucz

Był klucz i nagle nie ma klucza.

Jak dostaniemy się do domu?

Może ktoś znajdzie klucz zgubiony,

obejrzy go — i cóż mu po nim?

Idzie i w ręce go podrzuca

jak bryłkę żelaznego złomu.

 

Z miłością, jaką mam dla ciebie,

gdyby to samo się zdarzyło,

nie tylko nam: całemu światu

ubyłaby ta jedna miłość.

Na obcej podniesiona ręce

żadnego domu nie otworzy

i będzie formą, niczym więcej,

i niechaj rdza się nad nią sroży.

 

Nie z kart, nie z gwiazd, nie z krzyku pawia

taki horoskop się ustawia.