Wiersz miłosny Włodzimierza Wysockiego pod tytułem Dziś znowuśtmy się zeszli

Dziś znowuśtmy się zeszli

Dziś znowuśtmy się zeszli pod tern samem drzewem.

W powietrzu parno, w lesie cicho, uroczyście:

Nawet wietrzyk najmniejszym nie dmuchnie powiewem

Nawet nie drżą srebrzyste osiczyny liście.

 

Znów szeptałem błagalnie do uszka dziewczęcia:

— Oleńko! czemuś drżąca? wszak tu nam tak błogo!

Czemuż tak się wyrywasz z mojego objęcia?

Pocałuj!... nikt nie widzi — nie ma tu nikogo.

 

,Ja nie chcę... ja się boję... miej litość nade mną!"

"Pocałuję raz tylko... patrz jak w lesie ciemno..."

I już wonne usteczka zbliża, cala plonie —

 

Wtem błysło, głuchym grzmotem zamruczały drzewa,

Ołeńka się wyrywa — "Słyszysz? Bóg się gniewa!"

I pierzchła... Chcę ją gonić — darmo! nie dogonię...