Wiersz miłosny Z poematu ludu Thai pod tytułem Zlecenia dawane ukochanej w chwili rozstania

Zlecenia dawane ukochanej w chwili rozstania

Cóż dam ci jako porękę mej miłości?

Tkanina spłowieć może na słońcu,

Gitara połamać się może.

Uncja srebra ciebie nie warta,

A na talent srebra mnie nie stać.

Weź tedy, moja najmilsza, tą gitarę z brązu,

A patrząc na nią będziesz myśleć o mnie,

Łatwiej też rozpoznać się zdołamy.

Przechowuj ją troskliwie.

Zabawiaj nią twe dziecko, gdy zapłacze.

Przywiąż ją do uzdy konia,

Żeby zabrać ją ze sobą, jeśli umrzesz

I ulecisz do nieba jak złocisty motyl.

Skoro nie możemy pobrać się latem,

Cierpliwie oczekujmy nadejścia zimy.

Skoro nie możemy pobrać się za młodu,

Czekajmy, aż zostaniesz wdową.

Gdybyś nawet dwakroć i trzykroć owdowiała,

Z szyją od trosk pomarszczoną,

Piękniejsza będziesz dla mnie niż młoda dziewczyna

O licach bardziej różowych niż niegdyś,

Zwinna jak za czasów twej młodości.

Nie dopuść, aby betel zwiądł w twoim koszyku,

Nie pogub listów moich, przechodząc przez wioski.

Nie zapomnij mnie nigdy, choćbyś się dziewięć razy narodziła

Żyjąc wśród obcych, z dala od twej wsi rodzinnej.

Przełożyła Maria Kurecka