Wiersz miłosny Zuzanny Ginczanki pod tytułem Na zdarzenie z życia prywatnego

Na zdarzenie z życia prywatnego

Ach, byłam pewnie zamyślona

albo po prostu roztrzepana,

że tak ni z tego, ni z owego

nagle natknęłam się na pana —

 

Ach, był pan pewnie zamyślony

albo po prostu roztargniony,

że nagle zechciał mnie wyminąć

z nieprzepisowej lewej strony —

 

Ach, jakby tu rozstrzygnąć sprawę,

nikogo wcale mniej nie winiąc,

kto z nas był bardziej temu winien,

żeśmy nie mogli się wyminąć.

 

To było straszne przeoczenie,

choć trwało małą chwilkę tylko —

ach, taką bardzo małą chwilkę,

ach, taką bardzo małą chwilkę —

 

No i wybraliśmy rozsądnie,

to przyzna nawet i oszczerca,

tę przepisową prawą stronę,

ach, przeciwległą stronę serca!