Wiersz miłosny Andrzeja Brodzińskiego pod tytułem Pożegnanie z kochanką

Pożegnanie z kochanką

Czyliż ojczyzny nie kochasz, o luba,

Że mi iść bronisz piersi stawić za nię?

I czyliż nie znasz, jak wielka stąd chluba

I jak jest słodkie na placu skonanie?

 

Alboż tak dufasz męstwu memu mało,

Że się pociskom nie zdołam odwinąć,

Że bić nie zdolę nieprzyjaciół śmiało

Lub ich zwyciężyć, lub z honorem zginąć?

 

Wrócę — li, wrócę zwycięzcą, a tobie

Nie miłoż będzie oglądać mię w chwale?

A gdy nie wrócę, wiedz, żem poległ w grobie,

Lecz pomnij na to, żem poległ wspaniale.

 

Żal — że ci będzie, żeś mą lubą była,

Gdyć rzekną: poległ dla ojczyzny sławy!

Lub czyż się ze mnie nie będziesz pyszniła

Na głos: twój luby był bojownik żwawy.

 

Jeszczem na względy nie zasłużył twoje,

Czegóż kosztowne twe nie warte wdzięki?

Pójdę na wojnę, ty mi przywdziej zbroję,

A wnet pokaże, żem twojej wart ręki.

 

Bądź zdrową, luba; daj mi chustką twoją,

Nią otrę czoło z marsowego potu,

Pod nią się prędko rany moje zgoją,

Będę do ciebie pisywał z namiotu.