Wiersz miłosny Anny Świrszczyńskiej pod tytułem Miłość Stefanii

Miłość Stefanii

Jak osesek

Twoja miłość zabija moją,

kochasz mnie

zbyt gwałtownie.

 

Po co mam się trudzić,

ty za nas oboje płaczesz po nocach

z zazdrości i tęsknoty.

 

Twoja miłość pięknieje,

jesteś krzakiem mistycznym w raju Dantego,

fontanną ekstatycznego płomienia,

co wystrzela z każdym dniem dzielniej

nade mnie.

 

W cierpieniu

rozrastasz się. A ja zanikam

jak narząd ciała,

którego się nie używa.

 

Zapomniałam już, co znaczy cierpieć,

będę miała niedługo

duchowe życie oseska.