Wiersz miłosny Anny Świrszczyńskiej pod tytułem Taka sama w środku

Taka sama w środku

Idąc na ucztę miłosną do ciebie

zobaczyłam na rogu

starą żebraczkę.

 

Wzięłam ją za rękę,

pocałowałam w delikatny policzek,

rozmawiałyśmy, ona była

taka sama w środku jak ja,

z tego samego gatunku,

poczułam to od razu,

jak pies poczuje węchem

psa drugiego.

 

Dałam jej pieniądze,

nie mogłam się z nią rozstać.

Człowiekowi potrzebny przecież

ktoś bliski.

 

I potem już nie wiedziałam,

po co ja idę do ciebie.