Wiersz miłosny Antoniego Słonimskiego pod tytułem Żal

Żal

Gdy cię spotkałem raz pierwszy,

Mokre pachniały kasztany,

Zbyt długo mi w oczy patrzałaś —

Ogromnie byłem zmieszany.

 

Pod mokre płaty gałęzi

Szedłem za tobą w krok.

Serce me trzymał w uwięzi

Twój fiołkowy wzrok.

 

Dawno zużyte słowa

Wróciły do mnie znów

I zrozumiałem od nowa

Znaczenie prostych słów.

 

I tak się jakoś stało,

Że bez tak pachniał — jak bez,

I słowo "pachnieć" pachniało,

I łzy były pełne łez.

 

Tęsknota, słowo zużyte,

Otwarło mi swoją dal...

Jak różne są rzeczy ukryte

W króciutkim wyrazie: żal.