Wiersz miłosny Edy Ostrowskiej pod tytułem Chryste! jakie to szczęście

Chryste! jakie to szczęście

Chryste!

jakie to szczęście że jest Piotruś i że

łzy płyną po policzku

a nie bruzdą rozczynionego ciasta

 

Jakie to szczęście

— mam już początek wiersza —

Piotruś się myje a mydło pachnie

i brzuchate leszczyny rodzą orzechy

 

są jeszcze małe

nie wolno ich kochać

ale można całować a od tego dostają brązowej skórki

i chyba czegoś jeszcze