Wiersz miłosny Edmunda Spensera pod tytułem Skreśliłem raz jej imię na piasku wybrzeża

Skreśliłem raz jej imię na piasku wybrzeża

(Sonet 75)

Skreśliłem raz jej imię na piasku wybrzeża,

Lecz pierwsza morska fala zmyła napis z plaży;

Kreślę go po raz wtóry, alić fala świeża

Znów staranie me wniwecz obrócić się waży.

"Próżny człowiecze", rzekła, "cóż ci się to marzy?

Nieśmiertelności pragniesz dla śmiertelnej rzeczy?

Jedna fala daremność twoich prób obnaży:

Zniknę jak moje imię: taki los człowieczy."

"Nie", powiadam, "choć dola bytów niższych przeczy

Moim słowom, ty jedna ocalejesz — w rymie:

Wieczna sławę twych rzadkich cnót mając na pieczy,

Wiersz mój w księdze niebiosów zapisze twe imię.

Niech nas marności świata swoją śmiercią straszą —

Nasza miłość przeżyje życie i śmierć naszą".

Przełożył
Stanisław Barańczak