Wiersz miłosny Jana Kochanowskiego pod tytułem Próżna twa chluba

Próżna twa chluba

Próżna twa chluba, nie kochaj się w sobie,

Nie wszystkoć prawda, com pisał o tobie.

Miłość mię zwiodła i przez mię mówiła,

Że nad cię nigdy wdzięczniejsza nie była.

 

Jako lelija różą przeplatana

Zdała mi się twarz twoja malowana;

Oczy twe jako gwiazdy się błyskały,

Piersi twe śniegu sromotę działały.

 

Gniewliweś morze śmiechem uśmierzała,

Kamienneś serce słowy przenikała.

Teraz w mych oczach wszytko się zmieniło —

Obłudne serce wszytko pokaziło

 

I twa niewdzięczność, którą pokazujesz

Tam, gdzie powolność i chuć prawą czujesz.

Czego mi tedy stateczne namowy

Nie mogły wybić żadną miarą z głowy,

 

Czegom zbyć nie mógł przez zioła, przez czary,

To sam dziś wyznam na się z prawej wiary,

Żem był zabłądził w swej niemądrej sprawie,

A był ci-m, jeśli komu, jak żyw prawie.

 

Ale żeś tego wdzięczna być nie chciała,

Dalej nie będziesz ze mnie sługę miała.

To, com ci służył, niech już wniwecz idzie,

Bo jednak ten czas kiedyżkolwiek przyjdzie.

 

Że ty, wspomniawszy na me powolności,

Musisz zapłakać nieraz od żałości,

A ja, bych jeno o tobie nie wiedział,

I w pustych lesiech sam rad będę siedział.