Wiersz miłosny Ludwika Kropińskiego pod tytułem Do Lucyny

Do Lucyny

Już to północy godzina bije.

Wszech stworzeń czucia w spoczynku giną.

Ja tylko jeszcze w mych czuciach żyję,

Myśląc o tobie, piękna Lucyno.

 

Pochylę głowę i zmrużę oczy.

Może choć chwilę sen uśpi duszę.

Nie! znów twój obraz w myśli się toczy

I nie chcąc, myśleć o tobie muszę.

 

Wstaję i lulkę zapalam sobie.

Iskrzysta światłość z niej się wymyka,

A z nią dym czarny w zmiennym sposobie

Rozsypując się w błękity znika.

 

Zgasła! O iskry! O dymku drobny!

Lulka myśl moją rozbiła właśnie.

Bo jakże do niej człowiek podobny,

Pali się, dymi, na koniec zgaśnie.