Wiersz miłosny Ludwika Szczepańskiego pod tytułem Konwalie

Konwalie

O konwalie!

Jesteście białe, ciche, z słodką wonią,

A rosy lśniące łzy want główki kłonią.

 

O konwalie!

Słoneczne czary snują się doliną:

Choć biały dzień — sny złote w serce płyną!

 

O konwalie!

Usnąłbym w słońcu, bom pijany wiosną,

Lecz serce budzi mnie pieśnią miłosną!

 

O konwalie!

Kocham królewnę! — Rozmarzona, cicha,

Jak kwiat powiewem miłości oddycha —

 

O konwalie!

Miłości mojej słońce się nasyca:

Rozkosz rozkwita w promieniach księżyca!

 

O konwalie!

Przez łąkę szłiśmy — co od rosy lśniła:

Majową rosą jak kwiat się zrosiła.

 

O konwalie!

Gdym tulił nóżki jej zroszone, drżała

W miesięcznym blasku powiewna i biała.

 

O konwalie!

Chylą się kwiaty, nocną rosą lśniące —

Łzy miała w oczach, lecz usta gorące —