Wiersz miłosny Mieczysława Jastruna pod tytułem W czasie

W czasie

Czy będziesz mi ufała?

Pytałem pisząc palcem na szronie

Szyby, która tajała od mojego tchnienia.

Zmieszaliśmy oddechy, zamieniliśmy dłonie,

Otwarci na te same dźwięki i obrazy

Czas przeszedł nam przez włosy, aż posiwiały od jego płomienia.

 

Wtedy mróz dzwonił w szkle, śnieg padał,

Wtedy deszcz padał, drzewa błyszczały w odlewie,

Wtedy twa senna władza była mi rozkazem.

Za cieniem rzęs opuszczałaś powieki —

 

I pod deszczowym, nagle zniżonym niebem

Park bezlistny stawał się daleki

[Mimo że on mnie najpierw zbliżył do ciebie].

Szedłem wzdłuż muru, gdzie bluszcz się wije,

Tak jakbym niósł pod pachą odkopaną rzeźbę.

[Niosłem umarłą we mnie].

Twe ramię chłodem objęło mi szyję —

I nagle odwróciło się wszystko w dół głową

I poczułem się uniesiony z ziemi

[Od niedawnego deszczu ciemnej],

To teraz ty mnie niesiesz umarłego

Dla wszystkich kobiet, co nie były tobą,

I oczami, gdzie zgasło odwrócone niebo,

Wspominają mnie we mnie.